Opowieść nie tylko o Kresach
Esej, który wygłosiłem podczas Konferencji Literackiej XXIV DIALOGU DWÓCH KULTUR, 12 września 2024 roku, w Muzeum Józefa Piłsudskiego w Sulejówku.
Cezary Maciej Dąbrowski (Stowarzyszenie Pisarzy Polskich), Prezentacja książki poetyckiej Mity (Wydawnictwo LTW, Łomianki, 2024)
Szanowni Państwo,
na początku
chciałbym podziękować Panu Mariuszowi Olbromskiemu za zaproszenie do udziału w
dzisiejszym spotkaniu. Tytuł mojego wystąpienia, Opowieść nie tylko o Kresach, stanowi zarazem drugą część tytułu
mojej książki MITY, bowiem pisząc o
przeszłości, odnoszę się do teraźniejszości, zatem i tematyka kresowa, to
pretekst do różnorakich odniesień, podróży intelektualnych i emocjonalnych,
także w głąb siebie samego, to poszukiwanie zatartych szlaków świadczących o
naszej tożsamości, historii i kulturze.
Przywołam słowa z rewersu okładki: „Moja
nowa książka MITY, jest próbą nawiązania poetyckiego
dialogu z tymi, których zmiażdżyło koło historii, jednak ten Mit – Kresów, jest
dla mnie żywym świadectwem Polskości, nieodzownym, w czasach, gdy barometrem
wartości, znów zaczynają kręcić siły zła. Demagogia i ideologia”.
O tej książce mógłbym mówić bardzo długo, opowiadając
o silnych uczuciach, które towarzyszyły mi podczas tworzenia każdego z wierszy,
kierunkach emocjonujących dociekań, będących skutkiem pogłębiania swojej, wciąż
za małej, wiedzy na temat Postaci, wydarzeń, zjawisk, związanych z Kresami
Rzeczypospolitej, ale przecież nie tylko, i tu wskazuję na rozbudowany tytuł
publikacji, myśli moje krążyły wokół zajmowanego onegdaj terytorium, ale, a
może przede wszystkim, wokół znaczeń, ich wagi, mówiąc ogólnie i nieprecyzyjnie
zarazem: „filozofii dziejów”. Szkicem do moich motywacji są słowa z krótkiej
przedmowy, jaką opatrzyłem omawiany tom, a zatytułowanej: Cogito ergo sum. Maksyma Renégo Descartes’a (Kartezjusza) powraca
niczym klamra, przetworzona na użytek jednego z kończących tom utworów, podsumowując
cały zbiór: Myślę, więc Jesteś. Dopowiem: jesteś w czytającym.
A zatem, przedmowa:
„Temat ten jakby sam mnie odszukał, ale i ja
do niego dążyłem…
Antenatów moich próżno w Mitach szukać (nie zdążyłem zbadać
swych korzeni), tak i nie jest to opowieść równa świadectwom, pisanym z bólem
niewyobrażalnej tragedii całych rodzin. Jest to wyraz mojej miłości do historii
Polski, której uosobieniem są tereny na wschód od Bugu – z całą plejadą postaci
z tychże krain wywodzących się, czy tam kończących żywoty – dla dziejów okresu
pierwszej i drugiej Rzeczypospolitej. Szczególnie zaś tych, których zmiażdżyło
koło historii, a mówiąc wprost: zostali zgładzeni przez dwudziestowieczne
totalitaryzmy: komunizm i faszyzm.
Przed samym sobą odkrywając poszczególne
strofy, od Antoniego Malczewskiego i Wincentego Pola począwszy, a na Zygmuncie
Rumlu i Władysławie Sebyle nie zakończywszy, czułem, i czuję nadal, ogromny
żal, połączony z poczuciem pustki, wobec twórczości mnie współczesnej,
pozbawionej ciężaru znaczeń, głębokiej duchowości i muzyczności strof. Wpływ na
moje odczuwanie historii ma „nieuleczalna choroba”, którą jest podziw dla
postaci tej rangi co Stanisław Żółkiewski. Powiedzielibyśmy dziś:
„państwowców”, reprezentujących kwiat elity polskiej, erudytów,
nieodstępujących od działań na rzecz dobra wspólnego, nawet w obliczu śmierci.
Jakże to blisko do minionych wydarzeń, tych
dawniejszych i najbliższych, których jesteśmy świadkami, jakże to one są w nas
zakorzenione, jak skutkują nadal, jak pokutujemy. Jak się obawiamy, by nie
powtórzył się scenariusz zaniku naszej państwowości. Wobec zagrożeń, jakże
podobnych…
A intuicją prowadzony, z dnia na dzień
pisałem wiersze, wiedziony ku bliskim mi skojarzeniom, gdzie mitologia stała
się kluczem do prawd w nich zawartych. Wanda Wiłkomirska „przygrywała mi”
wprost z winylowej płyty, prowadząc poprzez światy wyobraźni Szymanowskiego:
„tam, gdzie wzrok nie sięga”.
A MITY,
stały się faktem. Otwarły się, jak księga”… (koniec cytatu).
Nawiązanie do poematów Karola Szymanowskiego
okazało się równie nieprzypadkowe, co zastanawiające. Otóż będący też muzykiem,
a konkretnie skrzypkiem, wszechstronnie uzdolniony Władysław Sebyła, żywił
szczególny sentyment do Źródła Aretuzy
Mistrza z Tymoszówki, co wynika z lektury wspomnień żony zamordowanego pod
Charkowem poety, Sabiny Marii z Krawczyńskich. Świadomość zbieżności
zainteresowań spotęgowała moje zainteresowanie losami autora Młynów. Sonaty nieludzkiej.
O fascynacji postacią Stanisława Żółkiewskiego, moi czytelnicy mogli przekonać się roku temu, poznając wersy Do Ducha z tomu Zimno nadchodzi – wiersz zilustrowałem fotografią obrazu Witolda Piwnickiego Bitwa pod Cecorą (1878/1877) – hetmana-żołnierza, którego los jest dla mnie najwyrazistszym symbolem etosu polskiego rycerstwa.
Tworząc poezję tomu MITY, wsparłem niektóre z wierszy własnymi komentarzami, tudzież przypisami, z troski o czytelnika w przyszłości, może tak być, że pozbawionego nawet podstawowej wiedzy historycznej, w tym literaturoznawczej, a są ku tym obawom rzeczywiste powody. Tak więc książka, poza wartością artystyczną, ma pełnić rolę dydaktyczną, skłaniać do poszukiwań własnych, pogłębiania refleksji, podążania drogą jedynie zarysowanych wątków. Zresztą także tym przecież jawi się poezja, czymś niedopowiedzianym, przeczuwanym, a zarazem wykraczającym poza zakres najwnikliwszej erudycji, chciałoby się dodać za Platonem: „Kto bez tego szału Muz do wrót poezji przystępuje, przekonany, że dzięki samej technice będzie wielkim artystą, ten nie ma potrzebnych święceń i twórczość szaleńców zaćmi jego sztukę z rozsądku zrodzoną” (Fajdros). Z taką też, głęboką nadzieją na konieczność udokumentowania nagromadzonych myśli powstawała.
O kim jeszcze zdążę napomknąć streszczając
jej treść? O ostatnim dyrektorze drohobyckiej rafinerii „Polmin” Zygmuncie
Biluchowskim, zamęczonym na śmierć przez enkawudzistów w Kijowie, będącym
wychowankiem* swego poprzednika, zamordowanego przez Niemców na Wzgórzach
Wuleckich profesora lwowskiego Stanisława Pilata? O zamordowanym przez nacjonalistów
z UPA Zygmuncie Rumlu, o zgładzonym
przez esesmana geniuszu z Drohobycza Brunonie Schulzu? O jednym z tysięcy
głodujących dzieci, któremu przed snem marzy się skwarka; Na śmierć poezji, to wiersz powstały na wskutek lektur
listów-wspomnień, relacji Polaków deportowanych w głąb Rosji w latach 1940-
Nie sposób zawrzeć w pigułce tomu bezmiar
myśli o losach milionów istnień, o krainie doświadczonej tragedią zaborów, wojen,
zbrodniami ludobójstwa, kataklizmami totalitaryzmów, pamiętając o powstaniach
narodowowyzwoleńczych (od Konfederacji Barskiej począwszy), o gehennie zesłańców
syberyjskich, łagierników… O ofiarach Zbrodni Wołyńskiej, Katyńskiej, o wątkach
i toposach, którym „tu”, poprzez wymienianie z kolejna, nie zamierzam
umniejszać, a wedle mego uznania zasługiwały na wieczne zatrzymanie się w
wierszu. A jest to Opowieść nie tylko o
Kresach, bo i o wielokulturowym tyglu rezonujących talentów, gdzie jakby na
przekór szaleństwom ideologii wykluwało się piękno i dobro, harmonia – jawią
się Kresy, jako miejsce „samorodnych diamentów”: artystów, literatów, ludzi
nauki, społeczników, bogate kolorytem swoistych charakterów, tradycji,
zwykłych-niezwykłych postaci… Owej Atlantydy, bezpowrotnie utraconej, jednak
wciąż istniejącej siłą swojego Mitu, dziedzictwa kulturowego. Promieniejącego
światła.
Cezary Maciej Dąbrowski
12 września 2024 r.
---------------
*Zygmunt Biluchowski był
asystentem profesora Stanisława Pilata (1881–1941), genialnego polskiego
naukowca, wykładowcy Politechniki Lwowskiej, który także nie skorzystał z
możliwości opuszczenia ojczyzny – 4 lipca 1941 roku został wraz innymi
profesorami lwowskimi zamordowany przez Niemców na Wzgórzach Wuleckich.
*Jedna z procedur prof.
Stanisława Pilata, „The Pilat process”, do dziś jest wykorzystywana przez
Amerykanów (ogłosił w sumie 18 patentów naukowych).
- aktywne linki
W dalszej cześci mojego 20-minutowego wystąpienia Zebrani w sali Muzeum w Sulejówku, której obszerne okna wychodzą na sosnową ekspozycję, usłyszeli pięć wierszy wybranych z omawianego tomu:
Mity,
Baczyńskiemu Kresów,
Dumka,
Post mortem - tren,
Pamięci Władysława Sebyły.
![]() |
Cezary M. Dąbrowski. MITY. Opowieść nie tylko o Kresach. |
W oczekiwaniu, zaopatrzony w egzemplarze książek opisujących poprzednie edycje DIALOGU.